Zwiedzanie hejnalicy Mariackiej

Hejnał mariacki:
Melodia  grana co godzinę z północnej wieży kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie przez trębacza. Raz dziennie, w południe, jest transmitowana przez Program I PR. Dwudziestoczterogodzinne dyżury pełni jednocześnie dwóch hejnalistów, strażaków Państwowej Straży Pożarnej wykonując utwór po 48 razy w ciągu doby. O każdej pełnej godzinie hejnał rozbrzmiewa czterokrotnie w różne strony świata. Hejnał mariacki, grany początkowo tylko w południe, od 13 lutego 1838 wyznaczał punktualnie godzinę dwunastą. W ten sposób Kraków był pierwszym polskim miastem, w którym podawano dokładny czas.

Historia:
Najwcześniejsza pisemna wzmianka o Hejnale pojawia się w miejskich rejestrach Krakowa z 1392 roku.Strażnicy z wieży obserwowali Kraków ostrzegając przed pożarem lub nadejściem obcych wojsk. Tak jak w wielu ówczesnych europejskich miastach trębacz codziennie rano i wieczorem dawał sygnał do otwarcia i zamknięcia miejskich bram.

Legenda:
O tym, dlaczego melodia hejnału nagle urywa się, jakby była nie zagrana do końca, głosi legenda:Kościół Mariacki, mający dwie wieże, był miejscem ważnym dla Krakowa. Z wyższej, zwanej hejnalicą (która jest zarazem najwyższą wieżą w mieście) przed wiekami strażnik miejski trąbką dawał sygnał rano do otwierania, zaś wieczorem do zamykania bram grodu, ale nie tylko. Trąbił na alarm, gdy dostrzegł pożar lub zbliżającego się wroga. Pewnego razu, gdy Tatarzy, którzy bardzo często napadali na południową Polskę, doszli pod Kraków, a strażnik zaczął grać hejnał. Zdążono zamknąć bramy miejskie, ale tatarska strzała przebiła gardło polskiego hejnalisty, nim skończył melodię. Na pamiątkę tego zdarzenia melodia już zawsze urywa się.

W dniu 18 grudnia uczniowie klas pierwszych i drugich, dzięki uprzejmości Pana Krzysztofa Krawczyka, hejnalisty z Wieży Mariackiej, mogli być świadkiem żywej lekcji historii, ale również teraźniejszych dziejów Krakowa. Dzielny Strażak Państwowej Straży Pożarnej, po wyczerpującym 48 godzinnym dyżurze, żwawo i bez przysypiania przybliżył dzieciom, wykonywany przez siebie zawód. Zagrał hejnał – na szczęście mimo zmęczenia nie zapomniał przerwać go w odpowiednim momencie, jak nakazuje tradycja. Uczniowie mogli dosłownie – wejść po krętych schodach na hejnalicę i zobaczyć Kraków z tej niecodziennej perspektywy. Panie strażaku – dziękujemy!